Pierwszego listopada 2012
Po raz trzeci zostałaś otulona
mnóstwem zniczy i kwiatów. Wieczorne promienie ognia znów pokazały twoją
niekończącą się pamięć i wzbudziły na nowo chwile zadumy i wspomnienia.
Wystarczy się dobrze przyjrzeć żeby zobaczyć twój szczery uśmiech.
Zagłębiając się wciąż dochodzę do wniosku, że nie musiało być to twoje
święto.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz