Najpiękniejszy prezent dla mojej mamy.
Wiem doskonale co sprawiłoby ogromną euforię radości, wielkie łzy szczęścia. Z pewnością nie byłaby to żadna materialna rzecz. Nawet nie muszę się nad tym zastanawiać, że ogromną radością i szczęściem dla mojej mamy byłaby obecność Paulinki.
Potrafię sobie wyobrazić Paulinkę, która dzisiaj dzwoni do drzwi naszego domu i wchodzi z walizkami. Te olbrzymie zaskoczenie i uczucia które by temu towarzyszyły były by tak silne, że przez pierwsze kilka godzin byłby to płacz szczęścia. Gdyby Paulinka dzisiaj przytuliła moją mamę... jak niesamowity byłby ten uścisk. Jak pięknie byłoby zwyczajnie wypić kawę, porozmawiać i poczuć tę ulgę, że już wszystko jest w porządku. Jestem przekonany, że żadne z nas nie zmrużyłoby oczu przez kilka dni... balibyśmy się, że to tylko sen. Wspominając wcześniejsze święta dnia mamy nie brakło łez u mamy... były to łzy radości, że wciąż jesteśmy wszyscy razem. Dzisiaj najpiękniejszym prezentem dla mojej mamy (dla nas) byłaby Paulinka albo chociażby sama myśl, że jest bezpieczna.
Piszę teraz o tym i mimo tego, że wiem, że ta sytuacja jest całkowicie nierealna, bardzo życzyłbym takiego wydarzenia mojej mamie i samemu sobie. To byłoby piękne...
niedziela, 26 maja 2013
niedziela, 12 maja 2013
w trzecią rocznicę odejścia
Minął trzeci rok odkąd utraciliśmy was na zawsze.
Subskrybuj:
Posty (Atom)