wtorek, 14 stycznia 2014

24 Urodziny Paulinki


Dziś Paulinka ukończyłaby swoje dwudzieste czwarte urodziny.
Jednak dzisiejsze święto Paulinki jest dalekie od prawdziwej celebracji, bo przecież ponad trzy lata temu Paulinka odeszła na zawsze.
Kim Paulinka byłaby dzisiaj? jak wyglądałoby jej życie?
Nie do końca potrafię to podsumować, mogę jedynie zakładać i przypuszczać, że zakończyłaby  wiele swoich niedokończonych spraw, że biegłaby dalej nie oglądając się za siebie i, że nadal byłaby przy nas, tego jestem pewien najbardziej na świecie.
To wciąż dla mnie niezrozumiałe, niepojęte, że przekroczyłem wiekową granicę między mną a Paulinką. Nie potrafię zrozumieć tego, że mógłbym kiedykolwiek, a raczej już mam więcej lat niż moja siostra, która przecież zawsze była ode mnie o dwa lata starsza. W moim domu czas się zatrzymał w 2010 roku, a Ja mając dwadzieścia jeden lat wciąż czuję się osiemnastolatkiem, nie akceptuję tego, że jestem starszy od Paulinki.
Śmierć została źle skonstruowana, źle dlatego, że niesłusznie zabierając czyjeś tchnienie, zniszczyła życie pozostałym, burząc i rozdzielając wszystko to co zbudowaliśmy. Jak teraz mieć zaufanie i starać się żyć dalej, skoro nikt nie zapewni i nie ubezpieczy przed tym, że to wszystko może się powtórzyć i runąć z jeszcze większym impetem.
Jeśli dostałbym od jakiejś siły wyższej propozycję czy chcę teraz wyzerować swoje życie i obudzić się znów dwadzieścia jeden lat temu, zgodziłbym się tylko dlatego, że chciałbym przeżyć te wszystkie wartościowe i piękne chwile z Paulinką na nowo. Chciałbym się obudzić w tych najwcześniejszych latach,  w tych w których poznałem prawdziwą definicję rodzeństwa. Chciałbym też przeżyć jeszcze raz te ostatnie lata spędzone z Paulinką, wiem, że byłbym przerażony, ogromnie lękałbym się przyszłości i tego, że ta traumatyczna tragedia mogłaby się powtórzyć. Nie jestem pewien czy przeżyłbym te okropne rozstanie po raz drugi.
Wydaje mi się, że gdyby Paulinka dostała szansę tego tragicznego, dwunastego maja, Jej i nasze życia wyglądałoby jeszcze inaczej niż przed Jej odejściem i z pewnością inaczej niż teraz. Inaczej niż przed dwunastym maja pod względem tego, że doceniłaby życie jeszcze bardziej. Możliwe, że mógłby się nieco zmienić jej światopogląd. Nie wiem czy można by pogłębić nasze więzi jeszcze bardziej, ale Paulinka dałaby radę, byłoby pięknie, ale tylko wtedy kiedy dostałaby tę szansę, a przecież na nią zasługiwała najbardziej ze wszystkich osób które znam.
Dzisiaj Paulinka piekłaby ciasta na swoje urodziny, miałaby starannie wszystko przygotowane i dopięte na ostatni guzik by godnie ugościć rodzinę, zresztą jak zawsze.
Brakuje mi ogromnie naszych prawie codziennych długich rozmów w nocy, zwłaszcza tej szczerości i pewności, że jest obok w pokoju osoba na którą można zawsze liczyć, ufać i za którą można by skoczyć w ogień byleby była bezpieczna. Paulinka dotrzymała mojego bezpieczeństwa, Ja niestety nie mogłem nic zrobić, ale do ostatniej chwili miałem nadzieję, niech mi wybaczy.