poniedziałek, 1 lipca 2013

Ogromne serce Paulinki

Ogromne serce Paulinki
Nigdy nie wspominałem o ogromnym sercu mojej siostry,
która nie była obojętna na cudze nieszczęście, cudzą krzywdę czy cudze niepowodzenie.
Dziś przy bramie cmentarza spotkałem pewną specyficzną, starszą Panią, która w sezonie letnim sprzedaje kompozycje kwiatowe polnych kwiatów (zapewne z jej ogrodu).
Kobieta ta swoim serdecznym spojrzeniem zapraszała do zakupu kwiatów za drobną opłatą.
Znów zamykam oczy i widzę doskonale tę sytuacje... około cztery lata temu odeszła nasza ciocia, widzę jak przechodzimy przez tę bramę razem z mamą i Paulinką. Ona musiała się cofnąć, nie wybaczyłaby sobie gdyby choć trochę nie sprawiła radości tej staruszce. Moja siostra potrafiła się dzielić tym co miała, dlatego też wybrała jeden ze skromniejszych bukietów płacąc za niego kilkadziesiąt złotych kiedy należało się zaledwie kilka złotówek. Kobieta szybko zorientowała się, że dostała o wiele więcej niż się należało i widzę ten piękny uprzejmy uśmiech oddalającej się Paulinki w której było widać wewnętrzne spełnienie , to ukazuje Ją w całości. Paulinka potrafiła oddać to co miała byleby sprawić komuś przyjemność.
Pamiętam tę sytuację doskonale... tak samo jak starszą Panią. Około tygodnia po odejściu Paulinki ta Pani znów stała przy bramie ze swoimi kwiatami, zorientowała się po naszych straconych twarzach, że Paulinka odeszła... widziałem w jej oczach silne wzruszenie. Paulinka czuła się potrzebna w tym świecie, wyciągała pomocną dłoń do przyjaciół, znajomych, ale także do obcych ludzi. Taka jest jej natura, nigdy nie była obojętna, to nawet kłóciłoby się z jej osobowością. Któregoś dnia rozpoznałem bukiet tej Pani w ogrodzie Paulinki, to jest piękne i przykre zarazem.